Sesja 235


Sesja publiczna przekazu telepatycznego  nr 235

Łódź, dnia 6-go września 2015 roku

.

Istota Duchowa – Opiekun Ziemi ENKI – za pośrednictwem medium, pani Lucyny Łobos-Brown – odpowiada na zadane pytania.

.

ENKI: Ja, Istota Duchowa i jednocześnie Opiekun Ziemi ENKI, witam wszystkich zgromadzonych tutaj, w mieście Łodzi dnia szóstego września. Bardzo się cieszę z tak licznego waszego przybycia, bo to jest właśnie radosne. Będę odpowiadać na wasze pytania. Postaram się w miarę szczegółowo, ale kiedy pytanie będzie, albo nie będzie się nadawać na sesję publiczną, to poproszę na osobistą, bo taki też mam zwyczaj i wtedy mogę już swobodnie rozmawiać. A teraz już możemy zaczynać. Małgorzato, poproszę o pierwsze pytanie. Słucham.

Małgorzata: Pozwól się jeszcze przywitać, Drogi Panie, nasz Nauczycielu i Przyjacielu. Po tych ośmiu miesiącach nieobecności bardzo, bardzo serdecznie Cię witamy i bardzo dziękujemy za to, że pomimo, że byłeś za oceanem, za morzem, za Wielką Wodą jednak pamiętałeś o nas i wszyscy tego doświadczyliśmy, Twojej opieki, obecności i tych momentów, kiedy było ciężko i trudno, pocieszenia również od Ciebie. Bardzo, bardzo za to dziękuję w imieniu wszystkich osób, które tutaj są.

ENKI: Takie było moje zadanie, Małgorzato – chronić, chronić Was i to miasto, które Nas – Mnie i Mego Syna przyjęło. Tak – przyjęliście Nas po tym jak z naszego domostwa zostaliśmy tak naprawdę wykwaterowani, ale to wszystko nic, bo wszystko ma swój odpowiedni czas. Teraz już poproszę o pytanie. Słucham.

Małgorzata: ENKI, mam pytania nietypowe. Czy mój młodszy syn Michał, posiada ducha mojej córki Paulinki, która odeszła bardzo szybko, czy to raczej jest inny duch? Marcel.

ENKI: Marcelu, już trochę tej świadomości posiadasz i na pewno życzyłbyś sobie, żeby tak było, co by duch twojej córki tak szybko powrócił i wcielił się w twego syna. Nie – twoja zmarła córka tyle właśnie miała żyć i tyle do odrobienia tej lekcji na Ziemi, ten czas jej brakujący minął i odeszła. Jest to całkiem zupełnie inny duch, który wybrał sobie twoją rodzinę. Słucham Marcelu dalej.

Małgorzata: Czy przyjdzie mi zagrać w piłkę lub wziąć udział w rywalizacji sportowej z Istotami z Aszun, Syriusza lub innej Cywilizacji? Marcel.

ENKI: Długo nad tym myślałeś Marcelu, chyba bardzo długo. Marcelu, w przyszłości tak, ale jeszcze będziesz musiał sobie na to długo poczekać i zejść na Ziemię też możesz mieć kilka. A czy to będzie piłka? Trudno mi powiedzieć. Zobaczymy. Słucham.

Małgorzata: Czasami, gdy zadam w myślach pytanie uzyskuję odpowiedź. Czy mogłabym się dowiedzieć, z kim wtedy rozmawiam? Monika.

ENKI: Moniko, jest to albo twój Ten nadworny, przyboczny Anioł Stróż, albo też zgłosił się do Ciebie Ten drugi, czyli Opiekun, Przewodnik. To dobrze, że tak się dzieje, bo jesteś na najlepszej drodze do tego, żeby zostać tak zwanym łącznikiem pomiędzy Nami a Światem Ziemi. Na razie jesteś na etapie uczenia siebie. Słucham.

Małgorzata: Chciałabym bardzo podziękować za opiekę jaką roztaczasz nad naszą rodziną. Odczuwamy ją praktycznie codziennie. Monika.

ENKI: A proszę Cię bardzo. Każde podziękowanie przyjmuję, bo słowa dziękuję każdemu są miłe. Opieka jest zawsze, nawet kiedy wydawać by się mogło, że jest ciężko i dopadają Was pewne wątpliwości co do opieki, to opieka i tak jest. Bo w trudnej sytuacji, gdyby nie było opieki, to co by było? Byłoby bardzo, bardzo ciężko. A tak, kiedy obiecujemy czy obiecuję opiekę, to nawet kiedy jest ciężko, to z opresji wyciągam. Słucham.

Małgorzata: Jak wydobyć energię z kryształu górskiego, aby ją można było wykorzystać jako generator prądu? Dziękuję. Monika.

ENKI: Wcale nie trzeba wydobywać takiej energii, bo kryształ sam z siebie emanuje Energią, ale nie taką energią jaką jest energia prądu. Oczywiście, że jest to możliwe, ale do tego jeszcze potrzebne będą urządzenia odpowiednie, które będą wydobywać z kryształu energię. Lecz do tego potrzeba jeszcze sporo czasu, bo ta krwiożercza polityka nastawiona jest w tej chwili na konsumpcję, a nie na pomoc ludziom. Słucham.

Małgorzata: Drogi ENKI. Czy samowolne odprowadzenie ducha samobójcy jest wbrew prawu galaktycznemu i osoba taka naraża się na niełaskę Istot Duchowych? Dziękuję. Arkadiusz.

ENKI: A gdzieś taką głupotę, Arkadiuszu, wyczytał? Istota Duchowa, czyli samobójcy, chodzi, szuka takiej osoby, która pomoże mu w odejściu z Ziemi. Nie ma gorszej rzeczy dla ducha samobójcy, kiedy nie może opuścić Ziemi i albo czeka, aż minie jego ziemskie życie, albo ktoś się taki znajdzie kto mu pomoże w odejściu. Nie ma żadnej kary dla takiego, który pomaga w odejściu. Chwała za to, że taki biedny duch nie musi się na Ziemi męczyć. Słucham.

Małgorzata: Bądź pozdrowiony ENKI, Opiekunie Ziemi. Ostatnio głośno jest o ośrodku CERN w Szwajcarii. W sierpniu miał zacząć działać pełną mocą i z jakiegoś powodu nie uzyskał tej mocy. Czy ten ośrodek służy do manipulacji ludzkości i jej zagraża? Czy został lub zostanie zneutralizowany? Dziękuję. Wacław.

ENKI: Po co, Wacławie, tak daleko sięgasz. Już miałeś powiedziane – kieruj się Naszymi, Moim podszeptem, Moimi słowami. Generatory mocy, takie czy inne, mają służyć ludziom dla dobra ludzkości. I kiedy będzie to z niekorzyścią dla ludzi, to daję Ci słowo, nie tylko Tobie słowo daję, ale i innym ludziom też: Zawsze będziemy przeszkadzać. W takim celu, gdzie chcą to uruchomić dla dobra ludzkości – tak. Jeśli to ma być złe – będzie niszczone w zarodku. Słucham.

Małgorzata: Witaj ENKI. Dawno nie było mnie na spotkaniu. Mija już pięć lat jak jestem z Misją Faraon. Pamiętam na spotkaniu w Mysłowicach, że już był rozdźwięk między fundacjami. To był czas, po której stronie się opowiedzieć. Dzięki podszeptom mojego Opiekuna lub Anioła Stróża, być może Twoim, ENKI, jestem teraz z Wami. Dziękuję Wam. Marcel.

ENKI: Nie będę wspominał tamtych czasów, bo przywódcy fundacji takiej i innej, opowiedzieli się i pokazali, co tak naprawdę było ich głównym celem. Nie ma, nie ma Polskiej Fundacji i już być nie będzie. Zawiązała się grupa tu w Łodzi, która będzie brnęła do końca, a czasy, czas idzie bardzo ciężki i warto być pod skrzydełkami chociażby tutaj w Łodzi. Słucham.

Małgorzata: Witam Ciebie Drogi i Kochany Mistrzu ENKI. Dziękuję, że jesteś i pomagasz w moim życiu na Ziemi. Chciałbym zapytać Ciebie, Drogi Mistrzu, czy w związku z przelatującą Planetą, która ciągnie za sobą ogromną ilość meteorów istnieje realne zagrożenie dla ludzi na Ziemi? Czy i jak powinniśmy się do tego przygotować? Maciej.

ENKI: Macieju, wobec takiej potęgi jak rój meteorytów, który leci w kierunku Ziemi istoty ludzkie nie są w stanie się przygotować. Część mogłaby się spalić w atmosferze, ale i tak część może spaść na Ziemię czyniąc ogromne straty w samej Ziemi i w ludziach. Natomiast to, czego nie wiecie, albo nie chcecie o tym wiedzieć, że i tak Ziemia jest pod ochroną, bo głównie Syriuszowi zależy na ochronie Ziemi, zależy na tym, żeby Ziemia nie była zniszczona. Więc meteoryty mogą być nie tyle skierowane, co tylko odsunięte na bezpieczną odległość od Ziemi i dalej sobie polecieć. Dlatego do takiego globalnego, czy globalnej katastrofy od meteorytów nie dojdzie. Słucham.

Małgorzata: Drogi i Kochany ENKI. W ostatnim czasie polscy naukowcy ogłosili ogromny sukces jakim jest ich zdaniem odkrycie „Kolagenu DNA”. Czym jest dla ludzi to odkrycie, co to takiego jest „Kolagen DNA”? Maciej.

ENKI: Jaki kolagen DNA? A naukowcy już przechodzą samych siebie. Kiedy będziesz spożywał kolagen z ryby, zwłaszcza karpia: głowa, płetwy – jest tam ogromna ilość kolagenu – i kiedy ten kolagen wprowadzasz do organizmu, to twój macierzysty kolagen z miejsca dokonuje przeróbki i ten napływowy kolagen staje się częścią Ciebie. Kurze łapki. Też mi rewelacja co wymyślili naukowcy… Spożywać jak najwięcej tego kolagenu i już masz wystarczającą ilość tego kolagenu. Są jeszcze inne produkty, w których znajduje się kolagen – żadnej rewelacji nie wymyślili. Słucham.

Małgorzata: Co nas czeka, Drogi ENKI, w tej końcówce roku? Jest zapowiadany jako rok trudny i taki bogaty w nie najlepsze doświadczenia dla nas. Jaka będzie ta końcówka roku? To ode mnie – Małgorzata.

ENKI: Cofnąć tego, co się ma wydarzyć, Małgorzato, już się nie da. Zegar Czasu bije, znaki ludzie otrzymywali nie od dzisiaj. A od niedawna znaki się nasilają i zamiast wydawać ciężkie pieniądze na przeróżnego rodzaju zbrojenia się, lepiej byłoby zatroszczyć się o ludzi. O to, żeby nie dewastować, nie niszczyć Ziemi, ale to wszystko bez echa. I dlatego, to już nie da się wyciszyć Matki Ziemi. A kto do tego doprowadził? Ludzie Małgorzato. Tym właściwie ostatnim waszym znakiem na opamiętanie się jest ten „Krwawy Księżyc”, który był dla dzisiejszych czasów już opisany dawno temu, a umieszczony jest w Biblii. Więc Matka Natura, Matka Ziemia – tak, dosyć mocno zademonstruje się wobec ludzi. Nie mogę szczegółów mówić, bo będzie dosyć mocno, ale i tak jest to pocieszeniem, że ci, którzy posiadają „Znak Życia” – a jest to też spora grupa – żyć będą. I chociaż momenty życia będą ciężkie, to gwarantuję: życia nie stracą. Słucham.

Małgorzata: Dziękuję. Witaj ENKI. Proszę Cię o wyjaśnienie wizji, która miała miejsce u mojego ojca Jana, chorującego na Parkinsona. Otóż, pewnego wieczoru ujrzał on tunel i ciemną postać w kapturze. Nie było widać twarzy, za którą snuła się złota nić. Postać zmierzała w głąb tunelu. Za chwilę ojciec poczuł, że połyka szarą kule. Kiedy to zrobił odczuł ulgę a wizja zniknęła. Dziękuję. Radosław.

ENKI: Radosławie… I to może się też przydać, ta odpowiedz, innym też. Istoty Duchowe od najwyższego szczebla, czyli Boskiego, po najniższe szczebla mają takie prawo kontaktowania się z ludźmi. Zadane zostało pytanie: Kto to był? Istota Duchowa, która zamierza się pokazać człowiekowi nigdy nie pokazuje twarzy a zwłaszcza Ten Duch, a tym duchem była Śmierć. Bo kiedy Śmierć się pokazuje i widzi się jego twarz oznacza to, że ta osoba już ma być zabrana. Śmierć przyszła po to, żeby dać mu cząstkę zdrowia i dlatego to połknął to zdrowie. I dlatego to nie widział twarzy u tego Ducha, bo nie był to czas jego odejścia. Słucham.

Małgorzata: W jaki sposób można pomóc osobie z chorobą Parkinsona, aby ta choroba nie czyniła postępu i zmian w ciele? Dziękuję. Radosław.

ENKI: No to Radosławie, to co mówiliśmy przed chwilą, nie o śmierci tylko wcześniej. Kolagen – duże ilości kolagenu niech spożywa. Wtedy choroba, oczywiście się nie cofnie, ale zostanie zatrzymana i chory poczuje się lepiej. Albo kolagen sporządzać, albo też kupić gotowy. Słucham.

Małgorzata: Drogi ENKI. Czy możemy rozumieć, że Marduk jest od teraz naszym Opiekunem w Łodzi? Dziękuję. Jadwiga.

ENKI: A czemu by nie? Ostatnio cierpi na zbyt dużo wolnego czasu…

Śmiech na sali.

ENKI: …więc zajęcie trzeba by mu było sprawić. Czemu by nie? Zbyt dużych wymagań nie ma i cokolwiek możesz Mu, Małgorzato dać do pożywienia…

Małgorzata: Mogę.

ENKI: …też się zadowoli, ale to co lubi, to lubi czerwone wino.

Małgorzata: A tu nie brakuje.

ENKI: Tak, że przydałby się Wam tutaj taki miastowy Opiekun. Chicago się za bardzo rozbestwiło, za dobrze pilnował, więc trzeba Mu dać zajęcie. Nieprawdaż, Małgorzato?

Małgorzata: Prawdaż i bardzo serdecznie zapraszamy.

ENKI: To co ochronił, bo ochronił, że ta piramida nie została zniszczona. Przykrył ją swoją Energią przed tym drzewem, więc to był też znak, że jest. Dobrze, w takim razie przekażę Mojemu Synowi, co by gdzieś się nie pałętał po próżnicy, ale wziął się do solidnej pracy tutaj w Łodzi. A trzeba by było co niektórym też i skórę przetrzepać. Ja już wiem komu nawet, ale tak delikatnie, delikatnie Małgorzato.

Śmiech na sali.

ENKI: I zobaczycie, że będzie dobrze. Słucham.

Małgorzata: Dziękujemy. I teraz mamy tu „List otwarty” do ENKI. Trochę przydługi, ale muszę go przeczytać bo, bo mi grożono. Witaj Prawdziwy Przyjacielu – dziękuję. To co teraz opowiem dotyczy mnie i bliskich mi ludzi. Każdy z nas ma swoje historie do opowiedzenia, niektórzy wielkie i doniosłe. Moja chyba należy do tych mniejszych. Życie może wydawać się zwyczajne, ale tak nie jest. Kilka tygodni temu we śnie zobaczyłam twarz Lucyny. Wiedziałam, że będzie miała przekaz od EN-KI. Słowa brzmiały: „Pozdrawiam pracowite ogrodniczki”. Wyjaśnię zgromadzonym na sesji, że planowałyśmy założyć ogród wokół naszej piramidy. Ranek przyniósł same niespodzianki. Splotem różnych wydarzeń zakupiłyśmy mnóstwo okazałych roślin po bardzo przystępnych cenach. A jeszcze dzień wcześniej martwiłyśmy się, że to wszystko jest takie drogie. Tego dnia do piramidy przyszedł pewien młody mężczyzna i podjął pracę w ogrodzie. Wszystko poszło sprawnie i szybko ku naszej uciesze, ku uciesze nas wszystkich. Ogród był prawie ukończony. Jednak po kilku dniach rozszalała się burza. Nawałnica powaliła stuletnią ogromną lipę. Runęła na grządki centralnie i co najgorsze, na piramidę. Widok był przygnębiający, ale w sercu była nadzieja i wiara, że EN-KI nie zostawi nas bez opieki. Gdy w końcu teren uprzątnięto okazało się, że nasza bryła energetyczna jest nawet nie zadraśnięta, a w roślinach straty prawie żadne. Drogi EN-KI, to jest namacalny dowód Twojej opieki. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Słowa tego nie wyrażą, ale Ty widzisz co jest w naszych sercach. Dziękuję. Anna.

ENKI: Widzę, pewnie, że widzę. Ta… To drzewo, ta lipa od samego początku wam przeszkadzała…

Małgorzata: Zgadza się.

ENKI: …ale uciąć, wyciąć stuletnie drzewo, to nie jest takie proste. A to zgoda konserwatora zabytków i jeszcze nie wiadomo kogo. Więc do współpracy, co by usunąć to drzewo, włączyliśmy naturę. No, nie obeszło się bez szkód innych też, ale w ten oto sposób, kiedy to dmuchnięcie było skierowane na to drzewo – pozbyliście się problemu. Wyraźnie było powiedziane, że Marduk ochronił swoją Energią piramidę, dlatego nie mogło się stać nic złego. Jeszcze jednemu drzewu trzeba się przyjrzeć, ale to potem. Dziękuję za te miłe, otuchy słowa Anno. Teraz już będziesz miała wspólnika do pracy…

Anna: Dziękuję.

ENKI: …Marduka. Fizycznie Ci nie pomoże, ale znajdzie sposób, żeby Tobie pomóc. Słucham dalej.

Małgorzata: Witaj Drogi ENKI. Jak uwolnić nasze ciało energetyczne z wzorców i traum naszych przodków, które przyczepione do naszej aury odczytujemy jako własne, a które przeszkadzają nam we własnym doskonaleniu? Jak się ich pozbyć z podświadomości, żeby przestały wpływać na nasze życie? Dziękuję. Katarzyna.

ENKI: Witaj Katarzyno. Jesteś mądrą dziewczynką i to już wiem od dawna. I to co powiem, to się może przydać innym też, ci co czytać będą też. Nie ma czegoś takiego jak trauma, nie ma czegoś takiego jak dziedziczenie po przodkach, ale jest coś takiego jak programowanie swojego własnego umysłu. Więc moja rada odnośnie tego problemu twojego i innych jest taka: trzeba będzie ten swój własny komputer – mózg, wyczyścić z tego całego śmietnika do zera. Mówi się to: wrzucić do kosza, a potem, Katarzyno, kiedy już będziesz miała czysty mózg, zacznij się programować na dzień dzisiejszy, na dzień jutrzejszy i nie będziesz wracać do przeszłości. Bo nie ma przodków, jest tylko programowanie zbierane przez wiele lat – to trzeba usunąć. Zapamiętajcie to sobie wszyscy, bo pytanie Katarzyny, ale odpowiedz jest dla wszystkich. Mózg wyzerowany i rozpoczynacie życie od nowa. Słucham.

Małgorzata: Kochany ENKI, mam pytanie odnośnie naszego miasta Gniezna. Wiadomym jest, że na terenie miasta umiejscowionych jest kilka czakramów. Czy jest jakiś wpływ tych kamieni mocy na złagodzenie nagłych zjawisk atmosferycznych w naszym rejonie? Pytam, bo obserwując od jakiegoś czasu pogodę mam wrażenie, że wszystkie burze rozchodzą się i są u nas łagodne. I to pytanie jest od Piotra z Gniezna.

ENKI: Piotrze, nie ma takiego zakątka na Ziemi, które będzie ominięte przez Matkę Naturę. Oczywiście, że czakramy mają wpływ na łagodniejsze przejście tych zjawisk, ale dokładnie wszystkiego usunąć się nie da, ani nie da się wyeliminować. Piotrze, pozytywne myślenie, ale to dużej grupy ludzi też wpływa korzystnie na sytuację w danym miejscu, ale skąd tu wziąć grupę dużą ludzi, która jednomyślna będzie. Wtedy dopiero ludzie zaczną być jednomyślni, kiedy – no niestety – od Matki Natury dostaną po skórze. Słucham.

Małgorzata: Co można podawać dzieciom, które mają wadę wzroku, żeby ta wada się nie pognębiała? Piotr z Gniezna.

ENKI: Dzisiaj jest urodzaj na kolagen. Piotrze, róbcie potrawy na kolagenie, a dzieci będą mieć zdrowe oczy, mocne kości. To jest jedyny sposób, bo nie sposób jest uchronić zupełnie dzieci teraz, kiedy żyjecie w tak zanieczyszczonym, tak zatrutym środowisku. Słucham.

Małgorzata: I kolejne pytanie od Piotra. Co się stanie z majątkiem kościelnym, nie zawsze uczciwie przejętym przez tę instytucję, po jego upadku? Czy wróci w ręce narodu?

ENKI: Małgorzato, dobrze słyszałem? Majątek kościelny? To trzeba by było zacząć od Watykanu i tam rozdać, ale nie nakarmisz wszystkich biednych. Spokojnie, Islamiści już się tym zajmą i to niebawem, więc nie będę rozwijał tematu, bo jest to drażniący temat, a jeszcze wielu z was jest bardzo głęboko zakorzenionych w religii katolickiej. A tym, którzy przybywają do Europy a są to Islamiści, wcale nie zależy na religii katolickiej, wręcz przeciwnie. Trzeba Chrześcijaństwo usunąć – TO JEST ICH GŁÓWNYM CELEM. A z majątkiem, no cóż, poradzą sobie i z tym. Słucham.

Małgorzata: Transformacja jest procesem, jednak czytając różne przekazy odnosi się wrażenie, że to może się wydarzyć w jednej chwili. Czy możesz nas uprzedzić jak to będzie wyglądało? Anna.

ENKI: Właściwie nie mogę Anno, bo może być to tak, że kładziesz się spać jako głuptasek, a wstajesz jako mądra osoba o rozwiniętym bardzo umyśle. Tak jak powiedział Jezus: „Nikt nie zna dnia i godziny ponownego mojego przyjścia” – czyli przyjścia Jezusa. Transformacja też jest uzależniona od samego Boga i to On zdecyduje kiedy i w jakim czasie mamy użyć tej siły. Tak, prawda – w jednej chwili tak jak pstrykniesz palcami następuje transformacja w danym człowieku. Słucham.

Małgorzata: ENKI, za dojazd, pobyt i powrót z wakacji, za otrzymane wsparcie w kwestii bezpieczeństwa – dziękuję. Marcel.

ENKI: Nie ma za co. Jak się prosi, to się i otrzymuje, a wasze słowa są takie – prosisz i masz. Marcelu, bądź tej wiary jaką posiadasz teraz, a dobrze na tym wyjdziesz. Słucham.

Małgorzata: Pytanie o tak zwany „Złoty pociąg”. Ostatnio w polskich mediach pojawiła się informacja o odnalezieniu tajemnego pociągu z czasów Drugiej Wojny Światowej, w którym to naziści ukryli trzysta ton złota. Moje pytanie jest takie, czy w ogóle to jest prawda? Jeśli tak, to co znajduje się w tym pociągu? Maciej.

ENKI: Jak szybko można odwrócić uwagę ludzi od spraw istotnych. Wystarczy zmącić głowy ludziom złotem i już jest gorączka złota. Jest to bzdurą jeśli już, wymyśloną właśnie po to, żeby odwrócić uwagę. Największym problemem rządzących, bo to jest zrobione ze strony rządzących, dać jakieś zainteresowanie ludziom od tego tematu oburzenia jakie powstało w Polsce, biednej Polsce, zaznaczam, bo rozkradli wszystko prawie. A teraz ściągają do Polski ładnych kilka tysięcy Islamistów, gdzie ludzie są oburzeni, a przecież oni muszą otrzymać wszystko potrzebne do życia. Więc damy im zabawkę do rąk – złoto i już nie będą zatruwać nam życia. Więc nie szukajcie tego pociągu złotego bo go po prostu nie ma. Czy sądzicie, że naród niemiecki jest na tyle nierozgarnięty, że zostawiłby w Polsce pociąg ze złotem? Trochę pomyślunku trzeba użyć i pomyśleć nad tym jak bardzo rządzący kpią sobie z ludzi. Słucham.

Małgorzata: Ja chciałam przeprosić, bo tu jest piękne podziękowanie od Marcela, a ja tylko jedno zdanie przeczytałam. Jeśli pozwolisz, to dokończę to podziękowanie.

ENKI: Dokończysz, słucham.

Małgorzata: Marcel dziękuje za to, iż Adam, mój starszy syn dostał się na studia, a młodszy syn Michał polubił szkołę. Dziękuję za to, że mój syn Michał jest tak radosny, ciekawy życia, rezolutny, lubi pomagać. Z niego bije taki blask radości życia. Dziękuję za ukończenie ważnych i trudnych dla mnie zawodów sportowych. Dziękuję. Marcel.

ENKI: Przyjąłem, nie będę rozwijał tego tematu. Cieszę się, że jest w Tobie wiara. Dziękuję również. Słucham.

Małgorzata: Drogi ENKI, czy zechciałbyś powiedzieć skąd ja pochodzę, czy posiadam niberyjskie korzenie? Maciej.

ENKI: Prawie wszyscy tutaj zgromadzeni nie pochodzicie z tej rozbitej Planety, a to już powinno wystarczyć. Masz pochodzenie w pięćdziesięciu procentach niberyjskie. Przecież z Nibiru też byli ewakuowani i łączyli się z ziemskimi mieszkańcami. Ważne jest to, że tu jesteś. Słucham.

Małgorzata: Kochany ENKI. Fizyka kwantowa mówi nam, że cały Świat złożony jest z fotonów, że obserwując jakąś sytuacje zmieniamy bieg fotonów i mamy przez to wpływ na nasze życie. Czy nasze myśli, wiara w zmianę kształtują bieg fotonów i zmienia się świat wokół nas? Na przykład pozbywamy się chorób, zdobywamy pracę i tak dalej. Dziękuję. Katarzyna.

ENKI: Zgadza się Katarzyno. I żeby więcej takich istot jak Ty tak myślało, to myślę, że Matka Ziemia nie miałaby co robić na Ziemi. Ale niestety tak nie jest i to Oczyszczanie jest potrzebne, a potem doskonalenie waszych umysłów. Słucham.

Małgorzata: I teraz mamy jeszcze pytania, które przyszły drogą e-mailową do nas. Jest pytanie od Joanny. Witaj ENKI. Chcę zadać Ci pytanie odnośnie metody in-vitro, o której tak głośno teraz w Polsce z powodu uchwalenia nowej ustawy. Skoro, jak zrozumiałam, dusza wchodzi do ciała w momencie narodzin – jakie konsekwencje może mieć mrożenie zarodków, z których powstaje człowiek? A nie na przykład samych komórek rozrodczych?

ENKI: Joanno, in-vitro nie jest niczym groźnym, ani wbrew temu co dużo wcześniej zostało ustalone przez samego Boga. Przecież sam Jezus też był tą drogą zapłodniony: in-vitro i nikomu to nie przeszkadzało. Nie był zapłodniony przez ziemskiego mężczyznę, to było in-vitro. Joanno, liczy się dopiero istota ludzka zaraz po urodzeniu, kiedy to zostaje odłączona ta istota od matki, czyli w chwili przecięcia pępowiny, bo tak to są jednym ciałem i jednym duchem. A z chwilą przecięcia duch, który już czeka na dane ciało, przejmuje i staje się istotą żywą, istotą ludzką. I nie ma to nic do rzeczy jaką drogą zostało doprowadzone zapłodnienie. In-vitro jest dosyć powszechną, już było, jest i będzie metodą. Więc czy zarodek, w jakim jest stanie przechowywany? Bezpiecznym Joanno, bezpiecznym. Zamrożenie, musi być zamrożenie, żeby taki zarodek mógł jakiś czas być żywy i można go było przekazać do łona, do zapłodnienia. Właściwie tyle powiem tylko, bo temat jest rozległy. Słucham.

Małgorzata: Czy dusza zdaje sobie sprawę, że jako dziecko zostanie adoptowana i czy ma wpływ na wybór rodziców adopcyjnych? Joanna.

ENKI: Duch, który schodzi na Ziemię, bo wybrał sobie taką czy inna kobietę nie zdaje sobie sprawy jaka droga będzie jego czekać. Często duch wybiera sobie trudną drogę i taka, ta trudna droga często jest od samego początku. Wszystko zależy od samego ducha. Świat Duchowy nie ma na to wpływu. Słucham.

Małgorzata: Witaj ENKI. Ostatnio jestem pod wrażeniem książki „Misja” Michela Desmarqueta. Informacje tam zawarte o naszej Planecie i Wszechświecie są niesamowite. Czy możesz powiedzieć coś więcej o opisywanej w tej książce bardzo rozwiniętej Cywilizacji, która potrafi wytworzyć iluzję dla nas ludzi zamieszkałych na Ziemi? Pozdrawiam. Robert.

ENKI: Szkoda tylko, że nie potrafią stworzyć iluzji piękna, dobrobytu i szczęścia tu na Ziemi. Szkoda, że nie potrafią zatrzymać gniewu Matki Natury, wielka szkoda. Więc to co się ma wydarzyć na Ziemi, to się Robercie wydarzy. Po kolei wszystkie Cywilizacje przechodziły podobne etapy i dlaczego to istoty ludzkie mają być pozbawione, albo traktowane tak inaczej? Czy tylko dlatego, że na Ziemi byliśmy? Gdzie indziej też byliśmy. Więc Robercie, jak czytasz, to czytaj wybiórczo, coś co ma logikę i sens. Słucham.

Małgorzata: Kochany ENKI. Chciałabym Cię zapytać o moją koleżankę Wirginię. Ona cierpi na chorobę Schizofrenię. Powiedz mi, czy jest nadzieja na wyleczenie jej z tej choroby? Ona kiedyś była bardzo radosną i inteligentną dziewczyną, a w tej chwili jest wrakiem człowieka. Monika.

ENKI: Moniko, z przykrością muszę powiedzieć: umysł twojej przyjaciółki już jest tak zniszczony, że nie da się nic zrobić. To, co tylko, to wymiana tej zużytej powłoki i powrót na Ziemię. Słucham.

Małgorzata: Nasz ukochany Opiekunie EA. Odczuwam tęsknotę, by Ciebie pozdrowić jak również i ENLI, a także Istoty Duchowe. Stale się Wam poddaję, abyście mną rozporządzali zgodnie ze swoim uznaniem ponieważ wiem, że znacie mnie lepiej niż ja sama. Dziękuję za wszystko. Kocham Was bardzo. Olivia z Meksyku.

ENKI: Witaj Olivio. Cóż mogę powiedzieć Tobie i twojej rodzinie. Żyjesz w ciężkim kraju, bardzo ciężkim, ale obiecuję, że pomimo ciężkiego życia opiekę nad Wami roztoczę. Tak jak obiecałem słowa dotrzymam. Słucham.

Małgorzata: Mam tu jeszcze podziękowania i od Marcela, i od Moniki. Jeśli medium da radę, to przeczytam.

Lucyna: Czytaj.

Małgorzata: Kochany ENKI i Marduku. Proszę Was, nie przejmujcie się i nie martwicie się tym, co się stało w Chicago. My tu w Polsce bardzo tęskniliśmy za sesjami i za Wami. Pamiętajcie, że jesteście dla nas bardzo ważni. Dziękujemy Wam za opiekę, za miłość i za każdy dzień. Monika i Maciej.

ENKI: Kto tu się przejmuje? Moniko, każdy pracuje na swoją zapłatę. A że rozpasanie już tam było zbyt wielkie, to i trzeba skrzydełek poprzycinać tym „ptaszkom”. A że wiedzieliśmy gdzie możemy się zatrzymać, to i ze spokojem ducha takie oficjalne oświadczenie zostało wypowiedziane przez Mego Syna. A gdzie Mój Syn tam i Ja. Dlatego nie ma w nas żalu ani większego, ani mniejszego. Słucham.

Małgorzata: Drogi ENKI, bardzo dziękuję za to, że jesteś, że uczysz nas jak mamy żyć. Dziękuję, że w pewnym momencie mojego życia Ciebie spotkałem. Super jest mieć oczy otwarte i serce. I to podziękowanie od Piotra z Gniezna.

ENKI: Dziękuję. Używaj oczu Piotrze i słuchaj uważnie a dobrze na tym wyjdziesz. Słucham jeszcze.

Małgorzata: Tu mamy jeszcze, w ostatniej chwili przyszło pytanie od Wiktora z Meksyku. Dogi Opiekunie Ziemi EA. Dziś rano w sobotę, dane nam było wykonać zdjęcie jakiegoś obiektu, który jest wyraźnie widoczny od kilu dni przed wschodem Słońca. Znajduje się on poniżej Gwiazdozbioru Oriona, po jego lewej stronie. Czy mógłbyś, prosimy, powiedzieć co przedstawia to zdjęcie? W dużym powiększeniu ukazuje się na nim również wiele barw, które są jakby tłem tego obiektu. Dziękujemy za odpowiedź. Pozdrawiamy Cię serdecznie. Daniel, Paweł i Wiktor.

poj.kosm.333

ENKI: Słyszę i oczami medium widzę. Przecież gołym okiem, bez szkła powiększającego widać, że jest to obiekt, inaczej, jak Wy to mówicie UFO. I takich UFO krąży w Kosmosie wokół Ziemi mnóstwo. I żeby nie oni, którzy i kontrolują i nadzorują, i opiekują się, to i Ziemi mogło by nie być. Albo nie – Ziemia by była, bo Ziemia być musi, ale nie byłoby na niej ludzi. Dziękuję. Słucham.

Małgorzata: ENKI, pragnę podziękować za to, iż Pani Lucyna mimo różnych nieprzychylnych i negatywnych relacji od osób niedobrych daje sobie radę i nie zraża się, i Idzie przez życie właściwą drogą. Jednocześnie przepraszam za drwiny ze strony mojej rodziny pod Twoim i Pani Lucyny adresem. Marcel.

ENKI: Lucyna, czyli Moje medium, słucha mnie, a nie słucha ludzi. Dlatego tyle wytrzymała i wytrzyma jeszcze. A ci, co dzisiaj kpią, będą przepraszać. Niech no tylko wydarzenia się zaczną nakładać jedne na drugie. Słucham.

Małgorzata: Kochany ENKI. Czy znasz może skuteczny sposób na pozbycie się z domu robactwa – prusaków? Konwencjonalne sposoby zawodzą. Może są inne sposoby, aby pozbyć się z domu niechcianych gości? Może jakiś rodzaj energii je odstraszy? Katarzyna w imieniu rodziców.

ENKI: Właściwie, co ci Katarzyno przeszkadzają te małe zwierzątka? Też chcą żyć. A zamontuj taka bryłę – piramidę, nie musi być ta wielka. Ona będzie wytwarzać Energię i powoli ci sublokatorzy się z domu wyprowadzą, bez zatruwania im życia, a one wam. Tak, że jest taki właśnie energetyczny sposób. Mówisz co, Małgorzato, że to już koniec?

Głos z sali: Ja jeszcze chciałam podziękować, że mogę w czasie zabiegów, które robię koleżankom na odległość, między innymi Małgosi, korzystać z Energii bryły. Bardzo dziękuję.

Małgorzata zaczyna mówić jednocześnie…

ENKI: Po kolei, po kolei…

Małgorzata: Dobrze, dobrze.

ENKI: …po kolei. Oczywiście, że masz te zdolności, ale i sama się przekonałaś, że Energia piramid działa, więc stosuj to. Tylko te penetracje po brzuchu, to trochę mogłaś robić łagodniej, a nie w taki chirurgiczny sposób. Co Małgorzato?

Małgorzata: I właśnie za to chciałam również podziękować Tobie ENKI, za to, że Halina stanęła tu na naszej drodze, że ma tak cudowny dar, że prowadzisz te jej dłonie kiedy robi nam zabiegi i za to, że właśnie w takich momentach, kiedy czuje zmęczenie fizyczne czy psychiczne ta wielka pomoc od niej idzie i czuć namacalnie tę Energie. Tak, jakby ktoś nas smarował dobrym balsamem, naprawdę.

ENKI: Ty to najlepiej odczułaś. Nieprawdaż, Małgorzato?

Małgorzata: Tak.

ENKI: Dobrze, więc Halino masz reklamę i rób te zabiegi, bo robisz to z wiarą. Ja, ENKI, bo już czas ku temu by kończyć, za to spotkanie, za tę długą sesje dziękuję, wszystkim Wam dziękuję. Za to, że jesteście, że jest Was tak licznie tutaj i bardzo się cieszę. I jeszcze z Wami zostaniemy. Dziękuję.

Małgorzata: Zapraszamy i dziękujemy.

Oklaski z sali.

Fundacja The mysteries Of the World

Adres korespondencyjny Fundacji:

The Mysteries of the World
P.O.Box 345 86
Chicago, IL. 60634 – 0586

SEKRETARIAT:

Barbara Choroszy: barbarachoroszy@yahoo.com